Zmiana wewnątrz a zmiana na zewnątrz

Często mam okazję rozmawiać z osobami, które narzekają na swoje otoczenie, rzeczywistość w której żyją. Szczególnie teraz, w czasie ostrych podziałów, wynikających z rozgrywających się w świecie migracji, które mają wpływ na rozwój wielu krajów. 

pixabay.com

Z niepokojem obserwuje gniew i agresję, wynikającą z niepokoju, strachu, niewiedzy często błędnego odbioru informacji. Z drugiej strony widzę głęboką chęć niesienia pomocy, która czasem nie pokrywa się z rozsądkiem i środkami na jaki stać dany kraj. Przyznam, że sama obserwuję z nieukrywanym smutkiem zaistniałe sytuacje z obu powyższych przyczyn - popadania w skrajności w skrajność.

Czwarta władza i poglądy społeczne

Wiedza, jaką wyciągnęłam z zakresu dziennikarstwa i reklamy nauczyła mnie, że informacje płynące z mediów należy przede wszystkim przesiewać. Moje doświadczenie i intuicja podpowiada (zapewne was nie zaskoczę), że media nie są obiektywne. Starają się jedynie dostosować przekaz na tyle, by nie zniekształcać zaobserwowanych faktów – co nie zawsze im wychodzi. Zatem szukać, czytać, porównywać – nie brać niczego bez głębszej refleksji.

W kwestii social media:
Ruch komunikacyjny w Internecie przebiega z nadzwyczajną szybkością. Chwytamy coś, co poniekąd pokrywa się z naszymi wewnętrznymi obawami, przekazujemy dalej. Ktoś przechwyci od nas i bez refleksji przerzuci dalej w odmęty internetowej czeluści. W ten niepozorny sposób rozsiewamy fałszywe, czasami absurdalnie śmieszne (tak do bólu) informacje. I to nie tyczy się wyłącznie imigrantów i uchodźców ale wielu innych spraw z jakimi zdążyłam się spotkać. Już nie wspomnę o inteligentnym algorytmie Google, który z czasem wrzucania konkretnych haseł, jakie Cię interesują, będzie podawał Ci na tacy wszystko to, co może potwierdzić Twoje myśli i obawy. 

Pisał o tym Paweł Tkaczyk w swojej notce: „Czego nie dowiesz się z Google i Facebooka” – bardzo polecam poświęcenie chwili na przeczytanie tego wpisu, daje do myślenia. 

Medialna pomoc czy pożywka pod publikę

Czasami łapałam się w medialną sieć zmodyfikowanych informacji, takich, które mają wpłynąć na emocje, postawy a następnie czyny. Nie jesteście sami ;) Pamiętajcie jednak, że media żywią się sensacją. Sięgają tam, gdzie jest głośno i budują swój przekaz na tyle atrakcyjnie by zwiększyć swoją oglądalność. Czasem dziennikarze działają szybko i bez zastanowienia, byle przechwycić gorące nowinki. 
Do dziś wspominam opowiedzianą na wykładzie historię dziennikarza, który uzyskując błyskawiczną informację o śmierci pewnej osoby wyruszył do domu jej rodziny, by zadać kilka pytań. Okazało się, że z jego ust rodzina dowiedziała się o tragedii, wcześniej żyli nieświadomie... 

Pozytywnie:
Wbrew pozorom działania mediów nie mają jedynie negatywnych skutków w postrzeganiu i rozstrzyganiu wielu spraw, jakie rozgrywają się w społeczeństwie. Od wielu lat obserwuje świetnie zaaranżowane interwencje, działania na rzecz ludzi i zwierząt. Programy, dzięki którym wiele osób uzyskało wsparcie w danym problemie. Tematy, które zostały poruszone i nagłośnione, a dotychczas rozgrywały się w ukryciu. Dziennikarstwo śledcze doprowadziło do rozwiązaniu wielu spraw, których często przedstawiciele prawa nie tknęliby paluszkiem. 

Co mogę zrobić?

To jest moja propozycja i sposób :) możesz wziąć ją pod uwagę w dalszych działaniach:
Przede wszystkim dokładnie orientuj się w sytuacji, zanim wydasz ostry wyrok w danym temacie. Staraj się, by niepokój lub strach, który odczuwasz nie wpływał na ton Twoich wypowiedzi. Nie akceptuje wulgarnych, agresywnych głosów w sprawie i często pokazuje mój sprzeciw, jednak oficjalne, prymitywne i wulgarne wypowiedzi w sieci nie zmienią się pod wpływem kolejnej, burzliwej wymiany poglądów. 

Chciałabym zaznaczyć, że internet jest niezwykle trudnym narzędziem komunikacyjnym. W przekazie trudno ująć emocje, ton głosu, spojrzenie, ruch. To nie wszystko: ludzie znajdujący się po drugiej stronie monitora prawdopodobnie przeprowadziliby rozmowę w całkiem inny sposób, stojąc tuż obok Ciebie. Odległość i Internet daje im większą siebie, taka arogancja często skutkuje bezmyślnym nieprzebieraniem w słowach.

Ja i moje otoczenie

Mamy wpływ na otoczenie, jeśli zaczynamy się zmieniać w swoim wnętrzu. Rozwijając umiejętności komunikacyjne, rozszerzamy przed sobą perspektywę poznania wielu osób z danej dziedziny. Poszerzając swoją wiedzę odnośnie danego tematu, możemy nie tylko realizować się w nowych kierunkach, ale również zrozumieć perspektywę innych ludzi. Osoby z jakimi mamy do czynienia, mogą zostać zainspirowane do działania i zmieniania swoich potrzeb.

Proponuję by zmiany rozpoczynać w swoim wnętrzu, zmianę postrzegania pewnych spraw i ludzi. Otwartość i zrozumienie pozwala nam na szerzenie horyzontów i lepszy wpływ na ludzi, który nie do końca muszą się z nami zgadzać.
W ten sposób stymulujemy do rozwoju nie tylko siebie ale również innych. 


P.S. Oficjalnie nie stoję po żadnej ze stron konfliktu. Obserwuje, analizuje, zapoznaje się z tematem. Wysłuchuje obu stron, poznając ich perspektywę. Mam nadzieję, że odrobina szacunku, akceptacji oraz zrozumienia pozwoli na wypracowanie odpowiednich rozwiązań na przyszłość.


Polecane wpisy

Brak komentarzy: